Problemem nie jest sam problem. Problemem...
Witam Was ciepło i serdecznie moi czytelnicy!
Z racji tego, że jest to mój pierwszy blog i wpis motywacyjny, chciałabym w pierwszych kilku zdaniach Wam się przedstawić, abyście mogli lepiej mnie poznać!
Mam na imię Marlena i jestem studentką pierwszego roku psychologii. Mam liczne rodzeństwo (Sebastian, Adam, Olga, Kamil i Julia). Tak! Dokładnie jest nas sześcioro, jak się można domyślić, nie było łatwo mając tak liczną rodzinkę, ale za to nigdy się nie nudziliśmy i zawsze było z czego i kogo się pośmiać. Mimo tak licznego rodzeństwa, zawsze ciągnęło mnie do opieki nad dziećmi. Od dwóch lat jestem Nianią już czteroletniej Basi i niedawno rozpoczęłam swoją przygodę w pracy ze żłobkiem. Myślę że jak na początek naszej "znajomości" wystarczy mojego pisania o sobie :)
Jestem tutaj dla Was, ponieważ chciałabym zarazić Was swoją energią i zmotywować do działania! Wiem, że bardzo dużo ludzi ma problem z wdrożeniem w swoje życie treningu.
Nie chcę Was zanudzać definicjami, więc wtrącę tylko, że trening może wprowadzić w nasze życie bardzo dużo pozytywnych zmian! Od dobrego samopoczucia po świetny wygląd! Tak wiem, powiecie - "pewnie jest szczupła, łatwo jej mówić". I tak jest! Warto jednak pamiętać, że to nie chodzi o to z jaką sylwetką zaczniemy. W treningu chodzi przede wszystkim o kształtowanie i wzmacnianie swojego charakteru, dążenia do coraz lepszych osiągów i co najważniejsze do dobrego samopoczucia. Wiem sama po sobie ile mnie kosztowało, aby nabrać w tym systematyczności i samozaparcia. Możecie mi wierzyć lub nie ale warto było! Nie macie pojęcia o ile lepiej człowiek potrafi funkcjonować za sprawą 2-3 treningów tygodniowo. Wracając do tego, że zawsze byłam "szczupła" jeśli szczupłością można nazwać wystający brzuszek, który był porównywany przez moje koleżanki do ciążowego i rzeczywiście tak mógł wyglądać. Czułam się spuchnięta, a odkąd zaczęto zwracać na to uwagę to przyznam szczerze, że zaczęłam czuć się źle we własnej skórze. Nie jest to dobre! Kochajcie siebie, ale jeśli widzicie, że coś Wam przeszkadza w Was samych to nie ma nic lepszego jak działanie! Pierwszy tydzień jest najłatwiejszy, wbrew pozorom zacząć nie jest aż tak ciężko, jak potem kiedy należałoby wytrwać w swoich postanowieniach! Powiem Wam, co ja robiłam kiedy nachodziły mnie chwilę całkowitego lenistwa i napiszę krótko jak ja zaczęłam swoją przygodę z treningiem.
Miałam jakieś 19 lat kiedy mój starszy brat zachęcił mnie, żebym poszła zrobić z nim trening, wówczas ćwiczył street workout , więc uwierzcie mi nie widziałam się w tym kompletnie! Jednak któregoś dnia postanowiłam, że się sprawdzę. Pierwsze treningi były tragiczne, nie byłam w stanie nawet raz podciągnąć się na drążku! Chciałam już sobie odpuścić kiedy w pewnym momencie przypomniałam sobie o tym, że bardzo bym chciała czuć się dobrze sama ze sobą. Postanowiłam podzielić trening na małe kroczki, zaczynając od tego, że zamiast podciągania robiłam zwis na drążku, pompki i inne podstawy podstaw, które owszem sprawiały mi trudność, ale nie były nie do zrobienia. Chcę tylko dodać, że jeśli macie możliwość, aby na początku zacząć robić trening z bratem/siostrą czy przyjaciółką/kolegą to zróbcie to razem! To jest wspaniała motywacja, mi samej dużo lepiej ćwiczyło się w grupie osób, ponieważ powstaje z tego lekka i zdrowa rywalizacja! Z ćwiczeń można mieć dużo zabawy, a efekty będą widocznie nim się obejrzysz! ALE, pierwsze efekty jakie zobaczysz to będzie przybranie na sile, poczujesz się silniejsza/silniejszy co samo w sobie sprawi, że zaczniesz wymagać od siebie odrobinę więcej. Co jest bardzo ważne, nie traktuj treningu, jak czegoś co robisz za karę, nie o to w tym chodzi, niech trening stanie się Twoją zajawką! Czymś na co czekasz przez cały dzień, żeby poczuć jak uwalniają się endorfiny! AHH I TA SATYSFAKCJA PO TRENINGU! Nie ma lepszej nagrody niż zadowolenie z samego siebie. A kiedy usłyszysz pierwszy komplement "WOW wyglądasz świetnie" i wiesz że to jest tylko i wyłącznie TWOJA zasługa- poczujesz się świetnie. Co zrobić kiedy przyjdzie chwila zwątpienia? Są różne sposoby:
-możesz się chwilę nad tym zastanowić i pomyśleć czy zaczynałaś/eś po to aby teraz w chwili zwątpienia zaprzepaścić to co do tej pory osiągnąłeś?
-czy chcesz aby wszystkie poty które wylałaś/eś do tej pory, żeby wyglądać tak jak wyglądasz poszły na marne?
-jeśli na prawdę ciężko Ci zrobić całościowy trening- nie rób całego! Rozruszaj ciało i zrób chociaż 15-20 min. Satysfakcja z tego, że zrobiłaś/eś cokolwiek mimo tego, że bardzo Ci się nie chciało da Ci siłę na następny raz!
-jeśli źle się czujesz- nie rób treningu! Każdy ma gorsze dni i nie możemy zmuszać swojego organizmu do takiej pracy przy chorobie czy jakichś boleściach.
-sporządź sobie plan treningowy pod siebie! Nie ważne jest jakie to będą dni i godziny! Ważne żeby znaleźć czas 2-3 razy w tygodniu chociaż po 40 min na trening wtedy, kiedy to TOBIE pasuje.
-nagradzaj się za wykonane treningi! Nagrody mogą być różnorodne, może być to nawet masło orzechowe! Co tylko zechcesz tylko w rozsądnych ilościach. W końcu nie chodzi o to, żeby fundować sobie po każdym treningu wycieczkę za granice! :)
Kończąc swój wpis chciałabym Wam jeszcze tylko napisać, że na prawdę nie jest ważne to, aby efekty były porażająco szybkie, nie róbcie nic na czas, liczy się jakość Waszego treningu i to ile chcecie dać z siebie dla siebie!
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i chętnie będziecie tutaj zaglądać po więcej.
Pisała dla Was Marli ;)
"Prawdziwa decyzja jest mierzona poprzez fakt podjęcia nowego działania. Jeśli nie ma działania- tak na prawdę nie podjąłeś decyzji." ~Anthony Robbins